Jeżeli chcesz być na bieżąco informowany o nowych wyprawach i wydarzeniach
- dopisz się do biuletynu
Niezależnie od naszych wymagań i przyzwyczajeń, Wietnam uderzy nas intensywnością doznań, oszołomi paletą barw. To naprawdę raj dla wszystkich lubiących fotografować.
I najpierw otwierać będziemy szeroko oczy, tak inne i żywiołowe jest wszystko co tu zobaczymy, a potem poddamy się niespiesznemu, leniwemu prądowi długiego dnia...
Wietnam większości z nas kojarzy się bodaj tylko z wojną wietnamską sprzed ponad 50-tu lat i z zaangażowaniem USA w tę wojnę. Któż nie oglądał filmów… choćby kultowy „Czas apokalipsy”. Dawne to czasy i jedyne ślady to muzea i podziemne labirynty tuneli, którymi przemieszczali się jak duchy żołnierze Vietcongu. A tymczasem kraj ten zamieszkuje prawie 100 mln ludzi, zaś postrzępiona linia brzegowa ma 3300 km.
Spróbujmy zamknąć oczy i wyobrazić sobie:
Wcześnie rano Wietnamczycy gimnastykują się, ćwiczą tai chi, kąpią i witają nowy dzień na białej szerokiej piaszczystej plaży z turkusowym morzem. Jest ciepło, słońce wysoko prawie w zenicie, a moda na jasną skórę więc przez większość dnia dzieci i kobiety zobaczymy w maskach, chustach oraz długich spodniach i rękawiczkach. Śliczne miejscowe dziewczęta kąpią się w ciepłym morzu w pełnym ubraniu gdyż wstydzą się rozebrać. A smaki… przepyszna kawa, jedna z najlepszych w Azji, zielona herbata, koktajle z dziesiątków egzotycznych owoców, rozmaitość wietnamskiej kuchni, rodzinne małe bary uliczne co krok.
W miastach: rikszarze i motocykliści nawołujący do przejażdżki, mali uczniowie jednakowo ubrani w czarne spodenki, białe koszulki i czerwoną wstążkę zawiązaną pod szyją, dziewczęta ze szkół średnich w przeuroczych białych zwiewnych sukniach z trenem, dostojnie i tajemniczo płynące ulicami na rowerach. W każdym domu i sklepie małe ołtarzyki z Buddą, owocami i kadzidełkami, stare japońskie i chińskie świątynie, wszechobecny lecz nienachalny duch komunizmu - czerwone flagi z żółtą komunistyczną gwiazdą, oblicza i pomniki Ho Chi Minha, często w towarzystwie Lenina i Marksa.
A poza miastem: wspaniałe krajobrazy, górzyste wijące się serpentyny dróg, gościnne wietnamskie rodziny, bawoły na polach ryżowych, wszechobecne stożkowe kapelusze i podwójne nosidła nabarkowe, barwnie ubrane kobiety z górskich wiosek noszące dzieci w sarongach - chustach przewieszonych przez plecy.
Autor przedstawi zdjęcia, które zarejestrował w czasie ośmiu podróży po tym kraju.